Fontanna Wolności, która stanęła na Placu Wolności latem 2012 roku, tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy w piłce nożnej organizowanych w Polsce i na Ukrainie, jest doskonałym punktem wyjścia i przyczynkiem do opowieści o fontannach, które dotąd pojawiały się na największym miejskim placu.
Plac Wolności nie miał szczęścia do wody, ani do dobrego rozplanowania. Wytyczony został pod koniec XVIII wieku, a o jego obszarze i wyglądzie decydowali nie urbaniści, a władze wojskowe, dla których służyć miał za plac ćwiczeniowy. Był płaski i piaszczysty, nie było na nim żadnej wody, a pierwszy pomnik (tzw. Lew z Nachodu) pojawił się dopiero w 1870 roku. W drugiej połowie XIX wieku plac został podzielony na mniejsze przestrzenie, zasadzono na nim drzewa i wytyczono alejki, a w 1902 roku na jego wschodnim krańcu postawiono pomnik cesarza Fryderyka Wilhelma III, którego elementem była niewielka sadzawka, do której woda spływała z lwiej paszczy umieszczonej u stóp cesarza. Oba pomniki znajdujące się na placu Wilhelmowskim zburzone zostały przez Polaków w nocy z 3 na 4 kwietnia 1919 roku, a uwolniony od niemieckiej dominacji obszar, stał się placem Wolności.
Poważna modernizacja Plajty – bo tak poznaniacy gwarowo nazywają plac Wolności – przeprowadzona została w 1923 roku. Uczyniła ona z niego wielką przestrzeń wysypaną żwirem, a jedyną ozdobą stał się kwietny klomb i dwa pylony lamp elektrycznych znajdujące się od strony muzeum. Do końca II Rzeczpospolitej, przez cały okres okupacji oraz pierwsze dziesięciolecia PRL jedynym wodnymi akcentami na placu Wolności, były liczne kałuże na żwirowej nawierzchni oraz basen przeciwpożarowy wykopany po stronie Arkadii w latach czterdziestych. Kolejne projekty modernizacji opracowywane były w latach sześćdziesiątych, ostatecznie w 1968 roku położono na nim kamienną posadzkę z dużych, granitowych płyt.
Trzy lata później, w 1971 roku otwarto pierwszą fontannę na placu Wolności. Nie była nią wcale studzienka Higei przeniesiona wówczas z ul. Podgórnej przed front Biblioteki Raczyńskich. Zresztą przy okazji tej „przeprowadzki” zniszczono studzience cembrowinę i przez następne dziesięciolecia funkcjonowała ona jedynie jako rzeźba miejska, nie pełniąc funkcji wodotrysku. Nowa fontanna zbudowana została w formie ogromnego, niskiego basenu w kształcie kwadratu o zaoblonych kształtach, który stanowił lustrzane przedpole dla kolumnowej fasady Biblioteki Raczyńskich. Kadr przedstawiający wielki basen fontanny, z tryskającą z centralnego punktu wodą, a w tle posąg Higei oraz Bibliotekę Raczyńskich, której kolumny odbijają się w wodzie fontannowego basenu, stał się jednym z najbardziej popularnych zdjęć z Poznania lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku.
Pojawienie się dużej ilości wody na placu Wolności, bardzo dobrze wpłynęło na jego ożywienie i uczyniło go miejscem znacznie przyjemniejszym. Pozytywne reakcje mieszkańców sprawiły, że postanowiono pójść dalej. Po kilku latach zbudowana została na placu Wolności druga, horyzontalnie skonstruowana fontanna. Składała się ona z pięciu olbrzymich, płaskich, granitowych stopni, ułożonymi w centralnej części placu. Woda spływała nimi, jak kolejnym kaskadami od Arkadii w kierunku muzeum. Było to niespotykane wcześniej w Poznaniu – poza fontannami okresowymi na PeWuCe – rozwiązanie, wprowadzające tak duże ilości wody w przestrzeń miejską, a do tego jeszcze zaprojektowane tak, by woda była ogólnie dostępna. W upalne dni poznaniacy brodzili często po stopniach tej fontanny, a plac Wolności nie był tylko rozgrzaną, pozbawioną drzew, betonową patelnią, ale także miejscem ochłody i orzeźwienia.
Lata dziewięćdziesiąte to okres stopniowej dewastacji placu Wolności. W związku z planowaną budową wielopiętrowego parkingu podziemnego pod jego płytą, nie ponoszono nakładów na fontanny, które i tak miały zostać wkrótce usunięte. Ani przed rozpoczęciem budowy podziemnego parkingu, ani w ciągu sześcioletniej budowy nie stworzono projektu nowoczesnego i przyjaznego zagospodarowania placu. Postanowiono przywrócić mu – niezbyt udany – wygląd z lat dwudziestych XX wieku. Skalę improwizacji najlepiej pokazuje fakt, że kolor nawierzchni miejska konserwator zabytków wybierała spośród kilku kostek brukowych pokazanych jej przez inwestora w czasie budowy. W efekcie, w ścisłym centrum miasta, powstała betonowa, nieprzyjazna przestrzeń pozbawiona wody i zieleni.
Po serii artykułów, w 2005 roku redakcja „Głosu Wielkopolskiego” wraz z władzami miasta ogłosiły konkurs na nową fontannę, która zastąpić miała prowincjonalny, kwietny klomb usytuowany przed Biblioteką Raczyńskich i Muzeum Narodowym. W marcu 2006 roku zwycięzcą ogłoszono projekt fontanny w postaci 5-ciometrowej, lustrzanej kuli, wykonanej ze stali nierdzewnej, w której – zgodnie z zamysłem artysty Michała Bronikowskiego – miała odbijać się przestrzeń placu a fontanna miała ewoluować wraz z nim. Projekt nie został zrealizowany ze względu na obawy co do przeciążenia stropu podziemnego parkingu znajdującego się pod placem. Szczęśliwie nie doszło też do realizacji pretensjonalnej rzeźby z wielkimi ptakami zrywającymi się do lotu, autorstwa Małgorzaty Więcławskiej i Karola Furtyki, która zdobyła drugą nagrodę, ale została zdyskwalifikowana przez miejską konserwator zabytków.
Zdecydowano się natomiast na realizację projektu Agnieszki Stochaj i Rafała Nowaka, który w konkursie na Fontannę Wolności zajął trzecią lokatę. Na szczęście zrealizowany ostatecznie projekt ma niewiele wspólnego z przedstawionym przez artystów w konkursie. Z pierwotnej koncepcji pozostała w gruncie rzeczy okładzina wykonana ze szklanych, łuskowo ponakładanych płytek. Konstrukcja fontanny została rozluźniona, w środku zbudowano duży prześwit, przez który doskonale widać budynek Arkadii z perspektywy ul. Paderewskiego, przez fontannę przeprowadzona została drewniana kładka, która uczyniła ją przyjazną i wkomponowaną w przestrzeń miejską. Wypada zgodzić się z opinią Jakuba Głaza, że zrealizowana ostatecznie fontanna, to w rzeczywistości czwarty, zupełnie nowy projekt.
W powstałej fontannie jedni widzą wypełniony wiatrem żagiel, inni zaś dostrzegają bramę. Fontanna zbudowana jest z dwóch 10-metrowych skrzydeł wykonanych z giętego szkła, po których woda spływa do cembrowiny płytkiego, ponad dwudziestometrowego, basenu. Cała konstrukcja waży 700 ton, a koszt wybudowania tej fontanny zamknął się kwotą 3,72 miliona złotych. Do wnętrza fontanny można wejść po przedzielającej ją kładce, a w środku znajduje się ławka, na której można usiąść i poczuć się jak we wnętrzu wodospadu. Intencją autorów projektu było, żeby fontanna stała się enklawą ciszy w śródmieściu. Miejscem, w którym można się zamknąć jak w kapsule czasu i umknąć od śródmiejskiego zgiełku oraz pędu. Wieczorem zaś prócz przyjemnego mikroklimatu stworzonego przez spływające i rozpryskujące się krople wody i ciszy mieszkańcy i turyści cieszyć się mogą grą świateł uzyskaną dzięki podświetleniu obiektu kolorowymi ledowymi lampami.
Fontanna Wolności ma 9 metrów wysokości i jest dominującym, istotnym elementem placu. Szczęśliwie nie stała się przedmiotem sporów i polemik (jak choćby fontanna na wrocławskim starym rynku) ale szybko została zaakceptowana przez poznaniaków, o czym najlepiej świadczy fakt, że chętnie prezentowali się przy niej niemal wszyscy kandydaci startujący w wyborach na prezydenta Poznania w 2015 roku.
Paweł Cieliczko
Bibliografia:
Jakub Głaz, Woda służy wolności, „Kronika Miasta Poznania” 2014, nr 4, s. 302-310.
Witold Molik, Poznańskie pomniki w XIX i na początku XX wieku, „Kronika Miasta Poznania” 2001, nr 2, s. 7-40.
Christian Myschor, Dni Cesarskie w Poznaniu. Różne aspekty uroczystych wizyt Wilhelma II w mieście w latach 1902-1913, Poznań 2010.
Janisław Osięgłowski, W dawnym Poznaniu, Gniezno-Poznań 2005, s. 46.
Zbigniew Zakrzewski, Ulicami mojego Poznania, Poznań 1985.