Poznań to jedyne – znajdujące się w obecnych granicach Polski – duże miasto, w którym przebywał Adam Mickiewicz. Wielkopolanie czuli się z wieszczem szczególnie związani i darzyli go niezwykłą estymą, czego namacalnym wyrazem było wystawienie, właśnie w Poznaniu, pierwszego pomnika poety na ziemiach polskich. O tym jak do tego doszło najlepiej opowiada oczywiście naoczny świadek tamtych dni i uczestnik wydarzeń Marceli Motty. Poznański flaneur opowiada jak w 1856 roku przyszła wiadomość o śmierci poety, która poruszyła ludność polską w Poznaniu i postanowiono zorganizować wielkie uroczystości żałobne, a pieniądze na ich opłacenie planowano zebrać w trakcie kwesty. Jedną z pierwszych i największych ofiarodawczyń była Konstancja Wodpol (de domo Bojanowska, primo voto Łubieńska), w której towarzystwie Mickiewicz spędził wiele dni podczas swego pobytu w Wielkopolsce, a której bardzo hojny datek zachęcił i zmobilizował wielu innych. Końcowy efekt zbiórki przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów.
Zebrało się tyle, iż po opłaceniu kosztów uroczystości pozostało kilkaset talarów. Ponieważ te pieniądze złożono na cześć Mickiewicza, przeto postanowili Matecki i jego koledzy użyć ich tylko w tym celu i tak powzięli zamiar wystawienia pomnika, którą to myśl publiczność z zapałem przyjęła. Rozmaite robiono plany; marzono o śpirzu, o białym marmurze; umieszczano go na Starym Rynku, na Teatralnym placu, przed katedrą; ale jak się zwykle dzieje w takich okolicznościach, gdzie fantazja puszcza sobie wodze, obliczano rzecz bez gospodarza, a tym gospodarzem były pieniądze i władze pruskie. Musiano się zrzec śpiżu i marmuru, które idą grubo w tysiące, i poprzestać na skromnym wapieniu, znajdującym się w bliskości Paryża i zwanym conflans. Dał im tę radę i podjął się roboty jedyny wówczas rzeźbiarz Polak, rozgłośniejsze mający imię, Władysław Oleszczyński, który znał Mickiewicza za życia. Zrobił on za tanie pieniądze […] i przesłał nam szczęśliwie kamiennego Adama do Poznania.
Zjawienie się pomnika w Poznaniu, nie oznaczało jednak automatycznie, że będzie mógł on stanąć na jakimś publicznym placu w mieście. Perypetie z jego postawieniem barwnie relacjonuje Motty.
Ale posąg leżał sobie długo jeszcze na składzie, bo postawić go na nogi niełatwą było sprawą. W ukryciu, w jakiej sieni, na podwórzu lub wreszcie w kaplicy, na to by się jeszcze zgodzili pan naczelny prezes Puttkamer i pan Baerensprung, prezes policji, ale na miejscu publicznym, w „germańskim” mieście miałby poeta polski kłuć oczy niemieckie, a polskim coś niepotrzebnego przypominać? O zgrozo! Gdy tutaj wszelkie przedstawienia i prośby Mateckiego odparte zostały, trzeba się było udać do Berlina.
Dopiero interpelacja złożona w berlińskim parlamencie przez posła Władysława Niegolewskiego i poparta przez niemieckich posłów katolickich, sprawiła że premier Manteuffel oświadczył, że rząd pruski nie zamierza walczyć z popiersiami, a regent, książę Wilhelm, wydał pozytywną decyzję o wyrażeniu zgody na postawienie w Poznaniu pomnika Adama Mickiewicza. Pomnik został uroczyście odsłonięty w dniu 7 maja 1859 roku na gruncie kościelnym, w ogrodzie przy kościele św. Marcina.
Wykonany z delikatnego różowego wapienia pomnik Mickiewicza ulegał jednak stopniowej degradacji. W 1904 roku – by zapobiec jego całkowitemu unicestwieniu – postanowiono przenieść go na dziedziniec Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a na jego pierwotnym miejscu przy ul. Św. Marcin ustawić nowy pomnik wykonany z bardziej trwałego materiału. Brązowy odlew rzeźby Mickiewicza, będący kopią pierwotnego posągu wykonał poznański artysta Władysław Marcinkowski. Przy okazji przebudowano skwerek za kościołem św. Marcina gdzie był on usytuowany, projekt otoczenia, a w szczególności kamienną balustradę opracował wybitny poznański architekt Roger Sławski. Wystrój skweru został wzbogacony o dwie odlane z brązu postaci które siedziały na skrajach balustrady, autorstwa Marcinkowskiego. Pierwsza wyobrażała dziewczynę podająca poecie wiązankę kwiatów, natomiast druga chłopca trzymającego w rękach urnę – symbol przeszłości.
Pomnik Mickiewicza na dziedzińcu PTPN został zniszczony we wrześniu 1939 roku, pozostał po nim tylko fundament oraz kamienna barierka. W dwusetną rocznicę urodzin wieszcza – 23 grudnia 1998 roku – odsłonięto na dziedzińcu PTPN nowy pomnik wieszcza, będący kolejną kopią pomnika wykonanego w Paryżu przez Oleszczyńskiego.
Pomniki Mickiewicza przy ul. Św. Marcina został zniszczony przez Niemców w 1939 roku, a miejsce po nim upamiętnione zostało pamiątkową tablicą umieszczoną na dawnym fundamencie pomnika. W 2015 roku zakończony został kompleksowy remont kamienicy należącej w połowie XIX wieku do doktora Teofila Mateckiego, nowi właściciele zapowiadają, że zamierzają zadbać także o wygląd skweru pomiędzy kamienicą a kościołem św. Marcina. Może więc wkrótce w Poznaniu pojawi się kolejny pomnik Adama Mickiewicza.
Paweł Cieliczko
Bibliografia:
Paweł Cieliczko, Pomniki i pamiątki Mickiewicza [w:] Poznański przewodnik literacki pod red. P. Cieliczko, J. Roszak, Poznań 2013, s. 226.
Eugeniusz Goliński, Pomniki Poznania, Poznań 2001, s. 113-114.
Zdzisław Grot, Dzieje pomnika Mickiewicza w Poznaniu 1856-1939, Poznań 1998.
Klemens Kantecki, Pomnik Adama Mickiewicza. Kartka z dziejów Poznania, Poznań 1883.
Przemysław Matusik, Poznańskie pomniki Adama Mickiewicza, „Kronika Miasta Poznania”, 2001, 2, s. 74-90.
Marceli Motty, Przechadzki po mieście, T. 1, Poznań 1999, s. 329.