Pomnik Lwa w Starym ZOO jest jedynym monumentem upamiętniającym postać Niemca, jaki wystawiony został w czasach pruskich, a nie został zburzony w dniach powstania wielkopolskiego. Pomnik wystawiony został bowiem dla uczczenia pamięci Roberta Jaeckela, który kierował poznańskim ogrodem zoologicznym od 1881 roku do niespodziewanej śmierci w dniu 13 maja 1907 roku. Okres ten uważany jest za złote czasy poznańskiego zoologu, który wtedy był tworzony i rozbudowywany, a większość spośród wzniesionych wówczas obiektów wiwaryjnych funkcjonowało przez ponad 100 lat, a niektóre służą do dziś.
Pomnik upamiętniający zmarłego dyrektora ZOO, zamówiony został, zaraz po jego śmierci, u najlepszego niemieckiego rzeźbiarza zwierząt – Augusta Gaula. Uroczystość odsłonięcia rzeźby miała miejsce w trzecią rocznicę śmierci dyrektora. Pomnik budził mieszane uczucia poznaniakom, być może polskim mieszkańcom miasta dumny lew zbyt bardzo kojarzył się z Lwem z Nachodu stojącym na pomniku na placu Wilhelmowskim i podkreślającym pruską dominację. Formą „oswajania” krępego lwa z zoologu było zapewne potoczne nazywanie go „gaulowskim cielęciem”.
Koń
August Gaul był także autorem innej rzeźby znajdującej się w Poznańskim ZOO, przedstawiającej konia z zadartym łbem i podniesionym ogonem. Rzeźba konia nie została jednak wykonana na zlecenie poznańskiego ogrodu zoologicznego, ale pojawiła się w nim po tuż wojnie. Prawdopodobnie przywieziona została jako zdobycz wojenna z terenów niemieckich i szczęśliwie pozostawiona w naszym mieście.
Małpa
Zdobyczna była także rzeźba małpy, która pochodziła ze zbombardowanego ogrodu zoologicznego w poniemieckim Wrocławiu i po wojnie trafiła do poznańskiego ZOO. O tej rzeźbie wiemy jednak stosunkowo dużo, a nawet znamy historię samej „modelki”.
Małpa z pomnika to gorylica Pussi, która w 1894 roku została schwytana w Afryce, przypłynęła statkiem do Liverpoolu, a tam od handlarzy zwierząt, zakupił ją dyrektor wrocławskiego zoologu Stechmann. Zapłacił za nią gigantyczną kwotę 2.800 marek, a gorylica miała być osobliwością i gwiazdą sezonu, która ściągnie do ogrodu tłumy gości, pragnących zobaczyć to niezwykle rzadkie zwierzę. Goryle wówczas nie przeżywały w warunkach wiwaryjnych nawet dwóch lat i nie spodziewano się by w tym przypadku miało być inaczej. Pussi przeżyła w zamknięciu siedem lat, czym ustanowiła – długo niepobity – rekord świata. Padła dopiero w 1901 roku z powodu choroby nerek.
Niemiecka dyrekcja wrocławskiego ZOO nie zdecydowała się na zakup nowego goryla, a gorylicę Pussi upamiętnić postanowiono posągiem odlanym w brązie. Właśnie ta rzeźba trafiła do Poznania ze zbombardowanego ogrodu zoologicznego w Breslau. W latach sześćdziesiątych postanowiono zwrócić ją do wrocławskiego ZOO, a w poznańskim pozostawiono jej betonową kopię.
Marabut
Pierwszą rzeźbą, która pojawiła się na terenie poznańskiego ogrodu zoologicznego. Charakterystyczny, wykonany z betonu ptak przysiadł na ogrodzeniu zoologu już w 1928 roku.
Wilk
Kolejnym zwierzęciem, którego pomnik został odsłonięty w Starym ZOO, był wilk. Najstarsze ślady jego bytowania w starym ogrodzie zoologicznym pochodzą z 1934 roku. Do dziś poznaniacy lubią fotografować się w jego towarzystwie.
Pelikany
Trzy cementowe pelikany pojawiły się pod koniec lat siedemdziesiątych w związku z organizowaną w Poznaniu wystawą poświęconą ptakom.
Paweł Cieliczko
Bibliografia:
Jacek Y. Łuczak, Spacerownik poznański, bez miejsca i daty wydania, s. 204.