Pomniki Poznania

Pomniki Poznania

STUDNIA KRONTHALA
(FONTANNA LEDERERA)

 

Zbigniew Zakrzewski w swoich przechadzkach „Ulicami Mojego Poznania”, wiodąc czytelników Alejami Marcinowskiego, po przedstawieniu dziejów budynku pocztowego, nakazywał:

 

[…] zwróćmy jeszcze uwagę na dziwną budowlę ozdabiającą Aleję Marcinkowskiego, umieszczoną między gmachami Poczty i Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych. Na deptaku spacerowym powstał tutaj w roku 1908 monument z delfinami, rybami i chłopcami, projektu Hugo Lederera, zwany dawniej Studnią Kronthala, ponieważ Gustaw Kronthal był jej fundatorem. Odnowieniem monumentu zajął się rzeźbiarz i medalier, uczeń Lederera, Edward Haupt.

 

Dzięki temu wielu mieszkańców Poznania dowiedziało się, że popularny wodotrysk u zbiegu Al. Marcinkowskiego i ul. 23 Lutego formalnie nazywa się Studzienką Kronthala (od nazwiska jej fundatora) lub Fontanną Lederera (od nazwiska projektanta). Powszechnie funkcjonująca nazwa „Fontanna z delfinami” jest nieprawidłowa także ze względu faktycznych. Wystarczy spojrzeć na ryby, na których siedzą chłopcy, by stwierdzić, że ich pyski w niczym nie przypominają delfinów, a raczej nasze piękne, wąsate, słodkowodne sumy i zasługiwałaby raczej na określenie „Fontanna z sumami”. Adam Pleskaczyński zadał sobie nawet trud znalezienie autora tych rzeźb i wskazał na osobę berlińskiego artysty, jednego z najwybitniejszych animalistów przełomu XIX i XX wieku – Augusta Gaula, który dla Poznania wyrzeźbił także figurę lwa, którą do dziś podziwiać można w Starym ZOO.

 

Fontanna Lederera została ufundowana za kwotę 25.000 marek przez poznańskiego kupca i producenta mebli Gustava Kronthala. Jego bratanek, radny miejski oraz „wzorowy Prusak” Arthur Kronthal, szczegółowo i barwnie opisał perypetie związane z powstaniem jej powstaniem:

 

Fontanna [Gustava] Kronthala zawdzięcza swoje powstanie pośrednio obecności cesarza [Wilhelma II] w Poznaniu we wrześniu 1902 roku. Przy al. Wilhelmowskiej, pomiędzy pocztą a Ziemstwem [Kredytowym], stała wówczas jeszcze studnia Priessnitza, która na życzenie cesarza miała być zastąpiona inną fontanną okazałych rozmiarów. Ponieważ dzieło sztuki zaproponowane na to miejsce przez Krajową Komisje Artystyczną wydawało się zbyt monumentalne w stosunku do niezbyt szerokiej ulicy, na miejscu starej studni Priessnitza, która w związku z poszerzeniem ulicy i tak musiałaby być stąd zabrana, postawiono fontannę architektonicznie wkomponowaną w ten fragment miasta, ufundowaną przez fundację [Gustava] Kronthala.

 

Fundacja Gustava Kronthala rozpisała konkurs na zaprojektowanie fontanny, w którym wybrano projekt zaproponowany przez profesora Hugona Lederera. Nie była to jednak znana nam obecnie fontanna. Pierwotny model tak opisuje Arthur Kronthal:

 

 Składał się on z basenu z wodą, z którego środka wyrastał ozdobiony rozmaitymi zwierzątkami wodnymi cokół dźwigający wypukłą czarę. Nad nią z kolei unosiła się duża kula z delfinami, na głowach których siedziało okrakiem czterech chłopców. Trzymali się oni nawzajem za ręce i  w ten sposób tworzyli luźny żywy łańcuch. Woda miała wypływać strumieniami z głów delfinów najpierw do mniejszej czarki, a następnie z niej poprzez wycięcie w brzegu spływać do dużego basenu.

 

Tak zaplanowana fontanna nigdy jednak nie powstała, bo jej projekt nie spodobał się cesarzowi Wilhelmowi II. Profesor Hugo Lederer zaproponował więc nową koncepcję fontanny dla Poznania, cesarz naniósł na niej własnoręcznie niewielkie poprawki i dzięki temu można było przystąpić do przygotowania fontanny, którą szczegółowo opisuje „doskonały Prusak” z Poznania: 

 

Fontanna składa się z dwóch odlanych z brązu delfinów, na których siedzą chłopcy, trzymając w rękach ryby. Delfiny leżą na końcach półokrągłej balustrady otaczającej górny basen. Z basenu woda płynie przez trzy stopnie do znajdującego się przed nimi płaskiego zbiornika z wodą, na brzegu którego po przeciwnych końcach siedzą dwie żaby wykonane podobnie jak cała pozostała architektoniczna część basenu z wapienia muszlowego. Woda spływa z różnych muszli po tylnej ścianie balustrady do górnego basenu, do którego wytryska także z ryb i delfinów, podczas gdy z żab woda tryska w przeciwnym kierunku do basenu dolnego.      

 

Arthur Kronthal nie tylko opisał fontannę, ale także znakomicie zinterpretował zamysł artystyczny, jaki towarzyszył jej powstaniu:

 

Artyście chodziło najwidoczniej o to, by zaakcentować rolę powierzchni wodnych, kaskadowego spadu wody pomiędzy nimi, a także gry tryskającej wody. Architektonicznej części fontanny przypada więc jedynie zadanie zamknięcia powierzchni wodnych i odgraniczenia ich wyraźnie od otoczenia, podczas gdy ozdoby figuralne i ornamentyka są artystycznym elementem wodnej gry.

 

W fontannie zaprojektowanej na życzenie cesarza niemieckiego przez berlińskiego artystę, którą sfinansował żydowski kupiec, nie dopatrzono się żadnego antypolskiego przesłania i funkcjonowała przez cały okres międzywojenny, a potem także przez okupację. Zniszczona została dopiero podczas walk o miasto w 1945 roku, tak jak znajdująca się w sąsiedztwie Fontanna Perseusza. Podobnie też zrekonstruowana została po wojnie przez Edwarda Haupta, jednak w wersji znacznie zubożonej w stosunku do pierwotnego oryginału. Nie odtworzono czterech płycin z konchowymi muszlami znajdujących się po obu stronach kartuszowej „wargi”, a zastąpiono je balustradą z wykonanych z piaskowca tralek. Nie powtórzono też girlandy z wolutami na bocznych postumentach.

 

W 2006 roku rozpoczęta została gruntowna rekonstrukcja i modernizacja Fontanny Kronthala, która kosztowało miasto ponad 2,5 miliona złotych. Gdy w 2010 roku powróciła ona na swoje miejsce, wyglądała równie efektownie jak przed stuleciem. Woda znów tryska z pysków zadowolonych ryb trzymanych przez chłopców, leje się z otwartych pysków stworów morskich oraz płynie z odtworzonych konchowych muszli. Na narożniki dolnego basenu powróciły zaś dwie żaby, które wystrzeliwują strumieniami wody ku górnemu basenowi. Obecność żab zwiastuje szczęście dla miejsca, w którym się zadomowiły. Żaby z Fontanny Kronthala wyglądają na solidnie przyspawane do swego miejsca, więc zapewne przez wiele lat będziemy mogli cieszyć się tym uroczym miejscem.

 

Paweł Cieliczko

 

 

Bibliografia:

  • Iwona Błaszczyk, Fontanna z żabami Gustava Kronthala, „Kronika Miasta Poznania” 2006, 3, s. 212-222.

  • Arthur Kronthal, Poznań oczami Prusaka wzorowego, Poznań 2009.

  • Beata Marcińczyk, Delfinkom szkodzi ruch samochodów?, „Głos Wielkopolski”, 27.01.2011, s. 8.

  • Poznań – atlas aglomeracji, 1:15.000, Poznań 2010.

  • Poznań – przewodnik po zabytkach i historii, Poznań 2003, s. 180-181.

  • spo, Fontanna pełna tajemnic, „Głos Wielkopolski”, 18/19.10.2003, s. 12.

  • Zbigniew Zakrzewski, Ulicami mojego Poznania. Przechadzki z lat 1918-1939, Poznań 1985, s. 133.